W listopadowej zadumie
Minuta ciszy po umarłych nieraz do późnej nocy trwa
Wisława Szymborska
Każdego roku przychodzi nam pożegnać kogoś bliskiego, ważnego. Tak samo odchodzą ludzie ze świata poezji, filmu, teatru, sportu czy estrady. W tym roku odeszli Stanisław Soyka, wykonawca tak potrzebnej „Tolerancji”, Stanisław Tym –niezapomniany z roli w kultowym „Misiu”, Joanna Kołaczkowska z kabaretu Hrabi ,profesor Adam Strzembosz, prawnik, sędzia, autorytet czy Marian Turski, twórca 11.przykazania: ”Nie bądź obojętny”. Z wybitnych aktorów skali światowej zabraknie Roberta Redforda znanego choćby z filmu „Pożegnanie z Afryką” czy „Zaklinacz koni”. Nie zaprojektuje swoich pomysłów ikona mody ,Giorgio Armani.
Lista nazwisk jest długa i co rok niestety kogoś ubędzie. Może dla młodych ludzi niektóre nazwiska niewiele mówią, ale pamięci powinniśmy się uczyć od zawsze i dla każdego. Każde odejście, nieważne w jakim wieku to niepowetowana strata. Tym najwybitniejszym, największym dziękujemy za to, że byli wśród nas. Dziś zapalamy dla nich znicze, by rozświetlić im drogę do nieba.
„Dzień zaduszny” – Jan Brzechwa
Kiedy miedzianą rdzą
pożółkłych jesiennych liści więdną obłoki,
zgadujemy, czego od nas obłoki chcą,
smutniejące w dali swojej wysokiej.
Na siwych puklach układa się babie lato,
na grobach lampy migocą umarłym duszom,
już niedługo, niedługo czekać nam na to,
już i nasze dusze ku tym lampom wkrótce wyruszą.
Jeżeli życie jest nicią – można przeciąć tę nić,
i odpłynąć na obłoku niby na srebrnej tratwie…
Ach, jak łatwo, ach, jak łatwo byłoby żyć,
gdyby nie żyć było jeszcze łatwiej!
Elżbieta Misiak-Gancarz
źródło obrazu: pixibay
